Jerzy Stanisław Pietrowicz (1951-1989) – syn Stanisława i Hildegardy z domu Niewiak. Urodzony 23.09.1951 roku w Piechowicach. Ojciec Stanisław pracował w Hucie Szkła Kryształowego Julia w Piechowicach. Matka Hildegarda z zawodu fryzjerka, zajmowała się domem i trójką dzieci. Jurek miał dwie młodsze siostry Ewę i Krystynę. Ukończył Szkołę Podstawową nr 1 w Piechowicach, następnie ukończył naukę w KZME Karelma, również w Piechowicach. Wielkim miłośnikiem gór stał się już w szkole podstawowej, bakcylem zaraził go wówczas wspaniały wychowawca Zdzisław Gasz, który nie tylko był wychowawcą, ale organizował szereg ciekawych, górskich wycieczek. Prowadzone przez niego kółko geograficzne dawało możliwość poznania szlaków Karkonoszy. W związku z powyższym Jerzy podjął pracę w Górskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym, łącząc umiłowanie gór z życiem zawodowym.
W 1973 roku w górach poznał swoją przyszłą żonę Halinę (mieszkankę Szczecina). W 1976 roku przyszło na świat ich pierwsze dziecko – córka Joanna, a pięć lat później w 1981 roku urodził się syn Maciej, nazywany dziś żartobliwie przez kolegów z gór „synem Jezusa”. Zarówno dzieci, jak i żona, pozostali wierni ziemi jeleniogórskiej u podnóża Karkonoszy. Joanna jest mężatką i matką dwóch synów Kacpra i Juliana.
Jerzy Pietrowicz „Jezus” – taki bowiem miał przydomek wśród przyjaciół – wydawał się być zwykłym człowiekiem. Na co dzień prowadził zakład ślusarski, miał żonę, dwoje dzieci i proste, polskie życie. Jednak od zawsze interesował się górami. Każdy weekend spędzał w górach: na dyżurze w GOPR, na nartach z dziećmi. To było to, co go pociągało najbardziej. Swoją górską karierę zaczął dość wcześnie, wspinając się w Karkonoszach, potem w Tatrach. Niejednokrotnie niosąc pomoc tym, którzy jej potrzebowali. W tym czasie on i jego partnerzy do wspinaczki związani byli z Sudeckim Klubem Wysokogórskim. Przez kilka lat był zawodowym ratownikiem, dzięki czemu doskonale poznał specyfikę gór.
W 1979 roku Jerzy Pietrowicz, (w owym czasie ratownik GOPR, doświadczony taternik i instruktor ratownictwa górskiego), wraz ze znajomymi z SKW wyruszył na wyprawę w Himalaje (Pierwsza Jeleniogórska Wyprawa w Himalaje na Annapurna South). Szczyt został zdobyty przez Kazimierza Śmieszko i Krzysztofa Wielickiego). Ustanowienie wtedy nowej drogi uznane zostało przez światową prasę specjalistyczną za wydarzenie roku. Wyprawa ta miała jednak swoje ciemne strony.
W trakcie jej trwania zginęli trzej uczestnicy: Jerzy Pietkiewicz – kierownik wyprawy, Julian Ryznar i Józef Koniak. Wydarzenie to pogrążyło w głębokim smutku środowisko ludzi gór. Pierwsze wiadomości, które dotarły do Polski nie precyzowały, który Jerzy P. zginął. Obie żony przeżywały wtedy ciężkie chwile. Tak skomentowała to żona J. Pietrowicza po jego śmierci: „Dostał odroczenie od Pana Boga na 10 lat”.
Następna wyprawa w Himalaje Garhwalu odbyła się w 1982 roku. Jej kierownikiem został Jerzy Pietrowicz. Pozostali uczestnicy wyprawy to: Antoni Rychel, Stanisław Sobiński, Bogdan Dejnarowicz, Roman Hryciów, Andrzej Juszczyk, Kazimierz Śmieszko, Sławomir Woźny. Celem był Trisul (7120 m n.p.m.). Wyprawa trwała od 18 września do 7 listopada. Na skutek chorób uczestników, m.in. infekcji i wysokiej gorączki na wysokości ponad 5000 m n.p.m. zostali oni zmuszeni do szybkiego powrotu.
Mniej więcej w tych samych latach Jerzy Pietrowicz, w trakcie jednej z wypraw, realizował film o Karakorum. Odpowiedzialny za zdjęcia, zaangażował się w tę sprawę „po uszy”. Film jednak został zmontowany dopiero w 1988 roku i do dziś czeka na oficjalną premierę.
Wyprawa ta zorganizowana przez Sudecki Klub Wysokogórski miała miejsce w 1984 roku – Atak na Latok III (6949 m n.p.m.) w Karakorum. Celem było zdobycie szczytu południowo-wschodnią ścianą, mierzącą prawie 2,5 km wysokości. Kierownikiem zostaje Jerzy Pietrowicz. Jego zastępcą do spraw sportowych mianowano Aleksandra Lwowa z Klubu Wysokogórskiego Wrocław.
Pozostali członkowie grupy to: Kazimierz Śmieszko, Stanisław Handl, Krzysztof Czarnecki, Zdzisław Jakubowski, Henryk Kubis, Ryszard Włoszczowski, Andrzej Juszczyk, Piotr Snopczyński, Kazimierz Pichlak. Aleksander Lwow o tej wyprawie i swojej relacji z J. Pietrowiczem wspomniał w swojej książce Zwyciężyć znaczy przeżyć wydawnictwa Góry i Alpinizm.
W roku 1985 J. Pietrowicz związał się z Klubem Turystyki Wysokogórskiej „Jumar” i razem z członkami tego klubu raz lub dwa razy w roku organizował wypady do Nepalu, Pakistanu, (…) na świętą górę Shivling (w tłumaczeniu: przyrodzenie Boga Shivy) i Sanktuarium Annapurn.
W 1986 roku jako kierownik wyprawy zorganizował wyjazd szkoleniowy w Himalaje Garhwalu Szkoły Górskiej Przewodników PTTK oraz Klubu Górskiego Jumar PTTK w Jeleniej Górze. Uczestnikami byli: Jerzy Pietrowicz, Jerzy Pokój, Jerzy Chyczewski, Krzysztof Czaplicki, Janusz Wojnowicz, Andrzej Gwizda, Kazimierz Wierzba, Bogdan Dejnarowicz, Jacek Barancewicz i Dariusz Sawicki. Był to wyjazd przygotowujący nowych uczestników do przyszłej działalności w górach wysokich. Działania odbywały się w obrębie góry Shivling na wysokości 5000 m n.p.m.
Ostatnią eskapadą Jerzego Pietrowicza była zorganizowana w 1988 roku wyprawa pod Annapurnę Południową, pod którą miano umieścić tablicę pamiątkową dla uczczenia śmierci zmarłych tam w 1979 roku himalaistów. Trzech uczestników tej wyprawy było także na wyprawie w 1979 roku, a mianowicie: Jerzy Pietrowicz, Bogdan Dejnarowicz i Ryszard Włoszczowski. Zawieszenie tablicy wymagało sporego wysiłku, ponieważ były spore trudności z dojściem do terenu bazy z roku 1979. Pierwsza nieudana próba odbyła się bowiem już w 1987 roku. Dziś po tej tablicy zostały tylko otwory w skale, co potwierdził wyjazd zorganizowany przez jego syna Macieja w 2019 roku. Był w Himalajach ze swoją partnerką, potomkami Józefa Koniaka – córką Agatą i synem Jakubem oraz grupą przyjaciół. Zainstalowali nową płytę upamiętniającą tamte wydarzenia.
J. Pietrowicz ze swoich wypraw przywiózł do domu wiele pamiątek. Jedną z nich był Singe – pies rasy Lhasa Apso, który przez wiele lat przypominał swym szczekaniem klimat hinduskiej ulicy. W 1988 roku J. Pietrowicz zapadł na zdrowiu. Gwałtowny rozwój choroby szybko osłabił organizm. Ponadto w jeleniogórskim szpitalu leczono go na zapalenie płuc, którego nabawił się dodatkowo, gdy otrzymywał kolejne antybiotyki. Osłabiony organizm nie potrafił już zwalczyć choroby. Przypadek śmierci alpinisty w miejscu stworzonym do ratowania życia i reperowania zdrowia.
J. Pietrowicz tuż przed przewiezieniem do wrocławskiego szpitala przy ulicy Traugutta, będąc na przepustce, pomimo daleko posuniętej choroby, obejrzał zmontowany film z wyprawy do Karakorum. Zmarł 2 lutego w 1989 roku we Wrocławiu. Pochowany został na cmentarzu w Piechowicach, miejscowości, w której się urodził i wychował. W ostatniej drodze towarzyszyła mu rodzina z licznym gronem przyjaciół. Przy pochylonym sztandarze GOPR mowę pożegnalną wygłosił Jerzy Pokój. Zmarł, pozostawiając po sobie ukochaną rodzinę, całą gamę wspomnień, spore ilości pamiątek i szerokie grono przyjaciół.
Po śmierci Pietrowicza „Jumar” nie był już tak prężnie działającym klubem. Zorganizował tylko jedną wyprawę oraz kilka wyjazdów turystycznych. Najbliżsi przyjaciele wciąż pamiętają o wspólnie podjętym z nim postanowieniu, że „nasze dzieci zobaczą miejsce naszych zmagań z przyrodą – niezwyciężone Himalaje”.
Bibliografia:
Marta Czaplicka, Odroczenie od Pana Boga, „Kurier Karkonoski”, nr 5(132), 2.02.1999, s. 12.
Jerzy Pietrowicz, Atak na Latok III w Karakorum, „Karkonosze” 1985, nr 2, s. 43.
Aleksander Lwow, Zwyciężyć znaczy przeżyć, Lądek Zdrój 2002, s. 170.
1979 Himalaya Expedition Annapurna South (kierownik wyprawy Jerzy Pietkiewicz)
1982 Himalaje Garhwalu Trisul (kierownik wyprawy Jerzy Pietrowicz, Z-ca kier. Antoni Rychel, lekarz: Stanisław Sobiński)
1984 Karakorum Lathok III (kierownik wyprawy Jerzy Pietrowicz, lekarz: Kazimierz Pichlak)
1986 Himalaje Garhwalu Shivling (kierownik wyprawy Jerzy Pietrowicz, z-ca kier.: Jerzy Pokój, lekarz: Jerzy Chyczewski)